Magdalena Grzebałkowska

Bezpośrednia, szczera, życzliwa, pełna energii, niezwykle sympatyczna. Już rozumiem, co miał na myśli Mariusz Szczygieł, kiedy mówił: "Grzebałkowska wszędzie wejdzie". Magda Grzebałkowska ma wielką łatwość w nawiązywaniu kontaktów, w jej obecności ma się ochotę na zwierzenia i długie opowieści.


Żeby dojechać do Augustowa, musiała wstać o 4.00 rano, a mimo tego na spotkaniu w domu kultury o 19.00 nie widać było po niej śladu zmęczenia.


Rozmawiałyśmy o kulisach zawodu reportera, uwielbieniu Magdy dla "grzebania" w archiwach, paradoksach w życiu księdza - poety Twardowskiego, a także o tym, czy Zofia Beksińska była muzą tylko od prania, smażenia i gotowania jak w piosence Zauchy i o tym, czym się różni obraz roku 1945 wyniesiony z peerelowskich filmów od rzeczywistości opisanej w książce "1945. Wojna i pokój".


W prezencie od Pracowni Ala ma Kota dostała lalkę Magdę i już następnego dnia o świcie wyjechała do domu, żeby kończyć swoją najnowszą książkę o Krzysztofie Komedzie.


 Zostawiła w moim egzemplarzu książki recenzję, która dodała mi skrzydeł.


Spotkanie odbyło się 24 listopada 2017 roku. Prowadziła Monika Rowińska.

Tekst Monika Rowińska
Plakat Radek Bućko
Scenografia Izabela Cembor, Renata Rybsztat
Zdjęcia Beata Dylnicka

Popularne posty