Filip Springer

Nie chciał, żeby odebrać go z dworca, zawieźć do hotelu, a potem do domu kultury. Powiedział, że sam sobie poradzi. O tym, że jest już w Augustowie dowiedzieliśmy się, kiedy na jego Facebooku pojawiły się zdjęcia potworków architektonicznych z naszego miasta. To takie niewinne hobby Filipa Springera. Potem zobaczyliśmy go na Rynku uzbrojonego w aparat fotograficzny, co chwila coś fotografował.


Nie da się przecenić roli Filipa Springera w opisywaniu polskiej przestrzeni po 1989 roku, błędów, jakie popełniliśmy, budując byle co, byle jak i byle gdzie, zaśmiecając przestrzeń nieograniczoną ilością reklam, burząc perełki architektury tylko dlatego, że urodziły się w PRL-u. Wokół Springera wyrosła duża społeczność, której zaczęło zależeć na porządkowaniu tej przestrzeni. 

Na spotkanie w Augustowie bilety rozeszły się błyskawicznie. Ci, dla których zabrakło biletów, mówili, że mogą stać przez całe spotkanie, byle tylko ich wpuścić na salę. Iza bardzo się napracowała, klejąc przez kilka tygodni skomplikowane budowle, które stworzyły wyjątkową scenografię.



Na widowni siedzieli radni i burmistrz, co dobrze wróży naszej miejskiej przestrzeni. Może będzie mądrzej i ładniej. 

Spotkanie odbyło się 16 września 2016 r. Prowadziła Monika Rowińska.

Tekst Monika Rowińska
Plakat Rafał Grynasz
Scenografia Izabela Cembor
Zdjęcia Szymon Gryko

Popularne posty