Wojciech Tochman

Do Augustowa przyjechał niemal wprost z festiwalu literackiego w Malezji. Wylądował w Warszawie, miał chwilę na sen, wsiadł do autobusu do Augustowa i jechał prawie 7 godzin, bo autobus miał duże opóźnienie i w dodatku panowała w nim tropikalna temperatura. Wojciech Tochman zniósł to wszystko z godnością, a w domu kultury zjawił się już pół godziny przed spotkaniem. Natychmiast otoczyła go gromadka fanów spragniona rozmowy i autografów.


Stanowczo odmówił zbiegania po naszych kręconych schodach oraz czekania w ukryciu, aż skończę zapowiedź, rozlegną się brawa i będzie mógł wkroczyć na scenę w blasku reflektorów. "Nie jestem żadną gwiazdą" - stwierdził i stanął tuż obok mnie w trakcie zapowiedzi, czym zupełnie zbił mnie z tropu i zaczęłam się trochę plątać.

Rozmawialiśmy o sprawach bardzo trudnych - o naszym stosunku do uchodźców, o sprawcach i ofiarach ludobójstw w Bośni i Rwandzie, o białych, którzy wciąż czują się lepsi od niebiałych. Publiczność chętnie włączała się do dyskusji. Po panu Wojciechu zupełnie nie było widać zmęczenia, chociaż spotkanie trwało aż dwie godziny. Potem ustawiła się bardzo długa kolejka po autografy. 

Tego wieczoru Wojciech Tochman musiał jeszcze napisać i wysłać felieton do Gazety Wyborczej, a już o świcie odjechał autobusem do Warszawy i stamtąd samolotem poleciał na Wrocławskie Targi Dobrych Książek. Ciężkie jest życie sławnego reportera.


Renata Rybsztat namalowała na scenografii uchodźców. Modelką do postaci matki była Iza Cembor.


Spotkanie odbyło się 30 listopada 2016 r. Prowadziła Monika Rowińska.

Tekst Monika Rowińska
Plakat Radek Bućko
Scenografia Renata Rybsztat
Zdjęcia Zbigniew Bartoszewicz



Popularne posty